Bałwan

Stoi bałwan na dworze,
nikt mu nie dał ubrania.
Noce coraz mroźniejsze.
Czy wytrzyma do rana?

Na głowie gar blaszany,
na dodatek z dziurami.
Może jakąś czapeczkę,
paltocik z rękawami?

Albo chociaż szaliczek
z ciepłej włóczki dzierganej.
„Widzicie? Nos mi zsiniał.
On mrozem malowany.”

„Mój kochany bałwanie.
Doświadczenie dowodzi,
że jak ci dam ubranie,
to ci ciepło zaszkodzi.

Rozpuści te śnieżynki
z których jesteś zrobiony.
I co mi tu zostanie?
Nie, to pomysł chybiony”