W domu mym mieszkał śliczny kundelek.
W sam raz dla niego był ten sweterek.
Cóż, kiedy nie chciał w zimie w nim chodzić.
Czy miałam jemu kożuszek zrobić?
Kożuch zrobiłam, pies znów grymasił.
Jak się pytałam, tylko się łasił,
Mordkę wystawiał, ogonkiem kiwał.
Taka to słodka była ta psina.
Gdy się ubrałam, smycz w zębach nosił.
Chciał na spacerek, tak ładnie prosił.
Do domu wracał po znanych ścieżkach
bo dobrze wiedział, gdzie pani mieszka.